„Istnieje tylko to, co widzisz”. O przewadze ciekawości nad pewnością.

2018-09-12 - Daniela i Maja - 015 — kopia

Daniela & Maja

Daniel Kahnemann w swojej książce „Pułapki myślenia. O myśleniu wolnym i szybkim” (2011) nazywa człowieka maszyną do podejmowania pochopnych wniosków. Opisuje to, jak łatwo budujemy spójne historie i wyciągamy wnioski na podstawie ograniczonych danych. 

Dziś piszemy o tym, czy to źle, czy to dobrze i jakie to ma znaczenie w kontekście przewidywania tego jak będzie wyglądał świat konsumenta po pandemii.

Tendencja do szybkiego wyciągania wniosków ma swoje ewolucyjne wytłumaczenie. Gdy człowiek dostrzega kształt lwa w buszu lepiej, by brał nogi za pas, niż siadał na kamieniu i analizował czy aby na pewno mamy wszystkie informacje niezbędne do podjęcia decyzji o ucieczce. 😊 

Również obecnie, w myśl zasady „istnieje tylko to, co widzisz”, gdy zostaną nam dostarczone dowody potwierdzające nasze przypuszczenia, nie kwestionujemy ich i nie zastanawiamy się, czy poprawnie wyciągamy wnioski, czy nie brak nam jakichś danych. Powstaje poczucie pewności, które sprawia, że przestajemy być uważni na informacje niespójne ze zbudowanym przez nas wyobrażeniem. 

Potrzeba, by zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość i mieć pewność co do tego, jaka będzie przyszłość była szczególnie widoczna w trakcie pandemii koronawirusa. Praktycznie od jej początku do sieci społecznościowych i naszych skrzynek mailowych trafiały wiadomości o tym, jak teraz będzie wyglądał świat, jakie będą nowe wzorce konsumpcji. Wielu mówiło wprost, że świat po pandemii diametralnie się zmieni i nic już nie będzie takie samo. Nie były to tylko opinie, ale też ekonomiczne analizy i podsumowania. 

Jednym z dominujących przewidywań było zwiększenie znaczenia sprzedaży online, większe wydatki na sprzęty domowe czy hobby. Z drugiej strony malował się obraz kryzysu ekonomicznego, wycofanego konsumenta, martwiącego się o zdrowie i sytuację finansową swoją i swoich bliskich. 

Jedni przewidywali wystąpienie tzw. ‘efektu czerwonej szminki’, a inni zwracali uwagę na to, że klienci stali są bardziej zachowawczy, racjonalni i skupieni wokół zaspokajania podstawowych potrzeb.

„Ludzkość cierpi na niezachwiane przekonanie, że przyszłość będzie przebiegać tak, jak to sobie założyliśmy” mówi Nassim Nicholas Taleb w książce „Czarny łabędź” (2015).

Skoro prognozy są tak sprzeczne – czemu służą i po co w ogóle je tworzyć?
I dlaczego my z uwagą przyglądałyśmy się nowym zwyczajom konsumentów, zmianom w ich nawykach? Po co zaglądałyśmy do lodówek, domowych bibliotek, czy na balkony? Dlaczego dzieliłyśmy się naszymi obserwacjami tutaj z Wami? 

Nie po to, by pokazać, jaka będzie nasza nowa rzeczywistość, ale po to, by budzić ciekawość. Zachęcić do przyglądania się konsumentom tu i teraz. By na tych obserwacjach budować scenariusze i hipotezy tego, jakie znaczenie nowe trendy mogą mieć dla bliższej lub dalszej przyszłości.

 

Analizy trendów i zmian nie są wyrocznią – są bazą do tworzenia różnych wariantów tego, co może się zdarzyć. Pomysłów, które uwzględniają nie tylko bieżące zachowania (jak np. zakupy online), ale też przykładowo nawyki i tendencje, które mieliśmy przed pandemią (takie jak chociażby pójście do sklepu, by móc ‘dotknąć’ produktu). 

„Ludzkość cierpi na niezachwiane przekonanie, że przyszłość będzie przebiegać tak, jak to sobie założyliśmy” mówi Nassim Nicholas Taleb w książce „Czarny łabędź” (2015). 

Próbując się tego ustrzec, pamiętajmy, że nie wszystkie trendy, które obserwowaliśmy podczas pandemii, zostaną z nami na dłużej. Niemniej jednak warto śledzić to, co dzieje się teraz i być otwartym na różne scenariusze tego, co może się zdarzyć w przyszłości.

Dodaj komentarz